Autor |
Wiadomość |
Spider4 |
Wysłany: Śro 15:43, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
Panował piecze? Chyba sprawował piecze?
Kilka porad:
1) Nie pisz długich zdań (jedno ma cztery linijki). Krótkie zdania znacznie uatrakcyjniają narracje nadajac jej dynamizmu.
np.: zmaiast "Grawitacja przestała działać, a wszystko dookoła zaczęło się deformować, rozpływać. Nagle w całym tym chaosie nastała wszechogarniająca cisza i bezruch, nie trwało to dłużej niż sekunda, ale każdemu z żywych zdawało się, że to cała wieczność. " można dać:
"Grawitacja przestała działać. Krzyki - Wszędzie można bylo je uslyszeć. Rozrywane zwierzęta i ludzie razem złączyli swe głosy w jeden kwik. Potem była cisza. Nieprzenikniona, straszna. Trwało to zaledwie ułamek sekundy, lecz dla ofiar gniewu boga była to wiecznośc."
Poprostu czasem nawet warto robić jednosłowne zdania typu: "Śmierć." i po kropce dalej to ciągnąć.
2) Może warto na wstępie pominąć właściwości tej sadzy. Niech z początku to zdaje sie najzwyklejsza planeta, a dopiero potem tekst w stylu, że "zwłoki zatopione w pyle zaczynały powstawać" lub "magowie x odkryli straszną moc tkwiacą w szczątkach planety. Od tej pory odłączyli się od innych magów i kazali nazywać się Noekromantami."
EDIT:
Warto przeczytać dla wzmocnienia weny: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mitologia_chi%C5%84ska jest tu wiele ciekawych pomysłówn na nazwy, miejsca itp. itd. |
|
|
Uthar |
Wysłany: Śro 9:28, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
Nad całym tym układem panował piecze Ślepy Bóg, nie był on
Ja bym powiedział posiadał.
Reszta bez zastrzeżeń. |
|
|
Kałboy |
Wysłany: Śro 2:52, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
Dobra poprawiłem błedy, ktorych przyznaje, że było całe mnóstwo, mam nadzieję, że poprawiłem już wszystkie, tak przynajmniej mi się wydaje. oraz dopisałem końcówkę, także początek już jest, powstanie samej planety, jeszcze trzeba opisać powstawanie gatunków, itd.
Dwie samotne, całkowicie różniące się od siebie planety: Diwa i Eluja od tysięcy wieków krążyły po swoich orbitach wokół Słońca, pewnego razu jednak stało się coś, co odmieniło to na zawsze. Mroczna Diwa, czarna planeta, cała pokryta grubą warstwą sadzy, która była źródłem ciemnej mocy, powierzchnia była najeżona spiczastymi niczym kolce górami, jakiekolwiek życie nie mogłoby tam zaistnieć, gdzieniegdzie wyrastały gejzery, z których wydobywała się trująca czerwona para. Poza tym nic więcej na niej nie było, jedynie wielka śmiertelna skalista pustynia. Druga planeta natomiast prezentowała się spokojnie i łagodnie, Eluja posiadała gładkie rysy oraz harmonijne kolory: jasnego brązu, zieleni oraz błękitu, życie kwitło na niej pełnią sił: deszcze dawały wodę, dzięki którym istniały lasy, zwierzęta żyły w licznych stadach, istoty podobne do ludzi budowały miasta, drogi, farmy, rozwijając się z każdym wiekiem coraz bardziej. Nad całym tym układem panował piecze Ślepy Bóg, nie był on materialny, choć mógł działać jak istota fizyczna, nie był także czymś tylko duchowym, choć mógł przenikać przez każdą rzecz. Potęga jego jest niewyobrażalna, każdą swoją myśl może wprowadzić w czyn, a jedynym sędzią nad nim jest jego sumienie. Nie potrafił on zobaczyć niczego, co stworzył, żadnej z planet, mógł je jedynie wyczuwać, słyszał każdą myśl jakiejkolwiek istoty, wiedział o najdrobniejszym zaistniałym ruchu. Istoty na Eluji nie szanowały go jednak, kpiły sobie z niego mówiąc: ”cóż to za Bóg, który nie ma oczu? To kaleka a nie Bóg!”, mógł im dać nauczkę, mógł ich tylko ukarać, lecz to nie był pierwszy raz, kiedy słyszał owe wyzwiska. Gniew Ślepego Boga stal się zbyt wielki, a jego cierpliwość nadużyta, zapomniane zostało, że to on dał życie, tak jak i to, że to on je może odebrać w jednej krótkiej chwili. Postanowił skończyć z niewdzięcznikami, w ogarniającej go furii wykrzyczał z nieba do sponiewierajacych go ludzi: „Po raz ostatni słucham waszych wyzwisk! Nadszedł wasz koniec głupcy! Nie chcieliście mieć takiego Boga jak ja, więc nie będziecie mieć żadnego!”. Echo jego głosu nieustannie się roztaczało po krainach Eluji, brzmiąc za każdym razem jakby coraz głośniej i groźniej. Bóg zmienił tory ruchu obydwu planet, postanawiając, że mroczna, martwa planeta pochłonie wszelkie życie drugiej planety. Dwie planety pod wpływem siły Ślepego Boga zaczęły się ku sobie zbliżać, istoty na Eluji były przerażone, wokół nich zaczynały się nagle dziać straszne rzeczy: ziemia poczęła się trząść, rozrywać na pół, pojawiły się wichury, które niszczyły wszystko na swojej drodze, a z nieba zaczęły spadać olbrzymie meteoryty, które wybuchały przy uderzeniu niszcząc wszystko wokoło setek kilometrów. Diwa zbliżyła się już na tyle blisko, że było można już ją spostrzec z Eluji, w oczach śmiertelników zaczęła rodzić się jeszcze większa panika.
Nastąpił chaos, zwierzęta uciekały w popłochu we wszystkie strony, mając płonną nadzieję, że uda im się uniknąć zagłady, góry krusząc się zrzucały olbrzymie głazy, które równały z ziemią całe miasta. Niektórzy próbowali w ostatnich chwilach swoją krwią odkupić winy, wbijając sobie sztylet w pierś. Ci najbardziej wierni Bogu klękali i modlili się patrząc z oczami pełnych łez ku czerwonemu niebu. Wielu było takich, którzy doznali szoku patrząc na otaczające ich katastrofy i po prostu stali osłupieni nie mogąc ruszyć się z miejsca. Żaden dźwięk: ani lament dzieci, ani wrzaski umierających, ani nawet wybuchy nie były w stanie zagłuszyć powtarzających się słów: „To wasz koniec! To wasz koniec! To wasz KONIEC!....”. Nim bardziej druga planeta się zbliżała, tym więcej następowało zniszczeń. Kiedy nadszedł czas, gdy Diwa zdawała się już niemal dotykać Eluji, ziemia zaczęła się pod nogami rozpadać, zanikać. Grawitacja przestała działać, a wszystko dookoła zaczęło się deformować, rozpływać. Nagle w całym tym chaosie nastała wszechogarniająca cisza i bezruch, nie trwało to dłużej niż sekunda, ale każdemu z żywych zdawało się, że to cała wieczność. Po tej krótkiej chwili rozbłysła fala białego oślepiającego światła, zapanowała ona nad całą przestrzenią, jeszcze tylko krótki dźwięk wybuchu, a później już tylko pustka, nicość....
Tak zginął stary uporządkowany świat, gdzie mrok żył oddzielnie od światłości, gdzie zło miało swoje królestwo a dobro swoje, a zaczął się zupełnie nowy. Dwie planety połączyły się w jedną: Lunatar. Nikt nie przeżył zagłady zesłanej przez Ślepego Boga. Dusze zmarłych wniknęły w ziemię łącząc się z czarną magią zawartej niegdyś w planecie Diwa, dając tym samym początek nowemu życiu. |
|
|
Yakanos |
Wysłany: Śro 0:16, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
podoba mi sie bardziej od tego pierwszego.
Jedyne co mnie zaskoczyło to Cytat: | „Jutro będzie wasz koniec glupcy! Nie chcieliście mieć takiego Boga jak ja, nie będziecie mieć żadnego!” |
czemu akurat jutro? mogloby byc wkrótce, niebawem, coś bardziej wzniosłego , ale ogólnie może być, wiemy że będą 3 frakcje (dobrzy, źli i neutralni) także je trzeba będzie opisać
Czekam na dalszą część i jak widze chyba czytałeś historie L2
zakończenie było do przewidzenia też, ale rób a zobaczymy co z tego wyjdzie |
|
|
Uthar |
Wysłany: Śro 0:16, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
Jest dobre, twórcze i nawiązuje do naszej nazwy. Myśle, że właśnie to zderzenie mogli przeżyć Ci w ktorych świecie bedzie sie toczyć gra, na pewno czekam na dalszą część i jestem zainteresowowany na tyle by ja przeczytać (czytaj meczyc Cie na gg )
Braki:
- błędy
- powtórzenia
- w paru miejscach styl. |
|
|
Kałboy |
Wysłany: Śro 0:03, 14 Lut 2007 Temat postu: Geneza swiata (wstepna) |
|
Na początku chciałbym powitac całą załogę blindcrew. Uthar pokazał mi projekt nad którym pracujecie, a ja sam podjełem sie bardzo ambitnego jak dla mnie zadania : stworzenia histori świata gry. Szczególnie dla mnie ambitnego, gdyż nie uważam żebym miał talent pisarski, pomimo tego spróbuję napisać coś ciekawego. Macie tu fragment tego co udało mi sie narazie stworzyć. Napiszcie co o tym myślicie, no i też co można by dodać. Co jakiś czas będę dodawał w tym temacie nowe fragmenty tekstu, zebyście mogli je od razu zrecenzować .
Dwie samotne, całkowicie różniące się od siebie planety: Diwa i Eluja od tysięcy wieków krażyły po swoich orbitach wokół Słońca, pewnego razu jednak na zawsze miało się to zmienić. Mroczna Diwa, czarna planeta, cała pokryta grubą wartstwą sadzy która była żródłem ciemnej mocy, cała była najeżona spiczastymi niczym kolce górami, jakiekolwiek życie nie mogłoby tam zaistnieć, gdzieniegdzie wystawały gejzery z których wydobywała się trująca czerwona para, poza tym nic więcej na niej nie było, jedynie wielka śmiertlena skalista pustynia. Drua planeta natomiast prezentowała się spokojnie i łagodnie, Eluja posiadała gładkie rysy oraz harmonijne kolory: jasnego brązu, zieleni oraz błekitu, życie kwitło na niej pełnią sił, deszcze dawały wodę, dzięki którym istnaiły lasy, zwięrzęta żyły w licznych stadach, a istoty podobne do ludzi budowały miasta, drgoi, farmy, rozwijając się z każdym wiekiem coraz bardziej. Nad całym tym układem panował piecze Ślepy Bóg, nie był on materialny choć mógł działac jak istota fizyczna, nie był także czymś tylko duchowym choć mógł przenikać przez każdą rzecz. Petega jego jest niewyobrażalna, każdą swoją myś mógł wprowadzić w czyn, a jedynym sędzią nad nim było jego sumienie. Nie mógł on widzieć niczego co stwórzył, żadnej z planet, mógł je jedynie wyczuwać, czuł wszystko co stworzył, słyszał każdą myśl wszelkich istot, wiedział o każdym najdrobniejszym ruchu. Istoty na Eluji nie szanowały go jednak, kpiły sobie z niego mówiąc:”cóz to za Bóg który nie ma oczu? To kaleka a nie Bog!”, mógł im dać nauczkę, tylko ich ukarać, lecz to nie był pierwszy raz kiedy słyszał owe wyzwiska. Gniew Słepego Bóga stal się zbyt wielki, a jego cierpliwośc nadużyta, istoty zapomniały, że to on dał im życie, tak jak i to, że to on je może odebrać w jednej krótkiej chwili. Postanowił skończyć z niewdzięcznikami, w ogarniającej go furii wykrzyczał z nieba do sponiewierajacych go ludzi: „Jutro będzie wasz koniec glupcy! Nie chcieliście mieć takiego Boga jak ja, nie będziecie mieć żadnego!”. Echo jego głosu jeszcze prze wiele godzin się roztaczało po krainach Eluji, brzmiąc za każdym razem jakby coraz głośniej i groźniej. Bóg zmienił tory ruchu obydwu planet, postanawiając że mroczna, martwa planeta pochłonie wszelkie życie drugiej planety-niewdzięcznej aczkolwiek jednak bardzo pięknej. Dwie planety pod wpływem siły Ślepego Boga zaczęły sie ku sobie zbliżać, istoty na Eluji były przerażone, wokół nich zaczynały się nagle dziać rzeczy straszne: ziemia poczeła się trząść, poczęły się tworzyć wichury które niszczyły całe miasta, a z nieba spadały olbrzymie meteoryty które uderzając o ziemie wybuchały niszcząc wszystko wokoło setek kilometrów. Diwa zbliżyła się już tak bardzo, że było już można ją spostrzec z Eluji, w oczach śmiertelników którzy ją widzieli zaczeła się rodzić jeszcze większa panika. |
|
|